Nie mam jeszcze neta, piszę od kolegi z roku, swoją drogą bardzo dobry kolega. W sumie warto w tym miejscu poświęcić chwilę czasy temu zagadnieniu. Nauka swoją drogą, ale bez innych osób które bedą wspierały i pomagały w studiach będzie ciężko przez nie przebrnąć. Warto mieć jednego dobrego przyjaciela z roku z którym o wszystkim można porozmawiać i będzie Cię rozumiał. Z roku na rok grono znajomych się zwęża powoli robią się coraz mniejsze grupki każdy sobie rzepkę skrobie i właśnie dlatego warto mieć zaufane osoby.
Z roku na rok się robiła coraz gorzej przez pierwsze dwa lata atmosfera była super, cały rok zgrany, po prostu wymarzony studie, swietne osoby, czego chcieć więcej? Ale od III roku ludzie zaczęli dziwne rzeczy robić, składać skargi do dziekanatu itp i ta atmosfera się popsuła, ale to temat na inną notkę.
Odnośnie IV roku to dzis miałem pierwsze zajęcia z genetyki trafiłem najgorzej jak mogłem, ze załamać sie mozna, za to z patomorfologii całkiem przyjemnie.
A teraz muszę kończyć bo nie będę kompa mojemu przyjacielowi zabierał :)