środa, 21 listopada 2012

Pediatria, angielski i higiena

Na pediatrii ostro badamy dzieci, chociaz poczatkowo myslalem ze ciezko bedzie mi sie polubic z tym przedmiotem, bo to wkoncu dotyczy dzieci. Jednak okazalo sie ze jednak mam ten dryg do dzieci(moze powinienem zostac ojcem) i te dzieci sa taki fajne ( oczywiscie noworodki, bo starsze sa ble) i mozna je tak badac, glaskac i w ogole schrupac :P Przykre jest natomiast to ze mamy na patologii noworodkow i tam sa czesto powaznie chore dzieci i az serce sciska ze ledwo co przyszlo na ten zly swiat i juz musi cierpiec...

Angielskiego nawet nie bede opisywal ciagle wypatruje tylko konca zajec, poniewaz nie lubie angielskiego, ale nasza babka jest spoko widac ze ma powolanie i chec nauczenia nas angielskiego, szkoda tylko ze nigdy nie lubilem angielskiego. Ale dobrze ze juz sie konczy w tym semestrze ilez on moze trwac?

A jutro higiena i kolos, oczywiscie od poczatku tygodnia nic sie nie uczylem, a tu w piatek patomorfa i mikroby, ale damy rade, ktos przeciez musi. Co do higieny jej tez sie nie uczylem ,przerobilem pytania ktore mialy grupy w tym tygodniu cale 20 pytan abcd i na tym koniec, jak bedzie cos innego to klops...

poniedziałek, 19 listopada 2012

Czas na medycynie

Chciałbym opisać jak wygląda sprawa z czasem na medycynie. Jest mnóstwo opinii, plotek itp ze studenci medycyny nie maja na nic czasu, muszą ciągle się uczyć z wielkich i grubych książek(co akurat prawda), ze nie maja czasu na sen, no bo przecież muszą się uczyć. A jak to wygląda w moim przypadku ( i niektórych innych osób ode mnie z roku)? Wygląda to tak ze wolnego czasu jest mnóstwo, tak jak np teraz nie mam co robić, no uczyć się trzeba, ale to nie za wiele, jedynie na kolokwia trzeba trochę przysiąść ale nie zawsze. Od I roku miałem czas na wszystko, zawsze się wysypiałem (teraz trudniej z tym, ponieważ mam prawie codziennie rano zajęcia, a chodzę raczej późno spać). Spokojnie można chodzić na imprezy, ale to zazwyczaj w piątek, chociaż czasem zdarzyły się i w środku tygodnia( potem siedziało się na kacu na zajęciach). Ale żeby nie było ze jest taki lajcik i co to będzie ze mnie za lekarz, uczyć się uczę ( oczywiście nie na 5, ale i takie się czasem zdarzają oceny ), czasem zaliczam czasem nie, ale jakoś zdaje z roku na rok i to nie na samych trójach z 2 terminu, ale i na lepszych z pierwszego, wiec jak się chce to można, te studia normalnie przeżyć. Jesli czytaja to jacyś zainteresowani i chętni dostaniem się na medycynę, nie ma co sie bać warto próbować, mimo ze są czasem taki straszne opinie i opowieści jak to jest źle na tych studiach, sam z reszta opowiadam na prawo i lewo jak to nam tu źle i ile to mamy nauki, nie to co na innych studiach, ale to już z racji przyzwyczajenia i ze ludzie serio tak myślą i w to wierzą. Musze jednak przyznac ze w tym semsestrze jest tego czasu chyba najmniej, ponieważ jest dużo zajec kilku godzinne okienka miedzy ćwiczeniami, jak np 5-godzinne dziś miedzy interna a patofizjo, oczywiście nie uczyłem się podczas okienka bo lepiej  było iść spać :P

Interna, kolosy i takie tam...

Dziś rano interna, a raczej jej propedeutyka minęła jak zwykle czyli bez szału, na seminarium posłuchaliśmy trochę o badaniu klatki piersiowej co by cokolwiek wiedzieć jak pójdziemy do pacjentów, których i tak nie badamy, aaaa nie przepraszam bardzo dziś znów osłuchaliśmy tą samą pacjentkę co tydzień temu z POChP, wiec  można powiedzieć ze na internie zapewniają super zajęcia praktyczne. Pacjenci jak zwykle rózni, większość już w wieku którego większość lekarzy nie dożywa( przynajmniej tak twierdziła nasza  kobieta od łaciny).
Ale ale ale nie o tym miała być mowa, a manowicie znow odbyło sie kolokwium z postrachem katedry patofizjo profesorem  Ł, co do plusów tego zaliczenia było ono ABCDE, 30 pytań, 30 min, co  było wielkim zaskoczeniem gdyż poprzednie było 30 pytań opisowych 30 min i jego zdawalność wynosiła mniej niż 30%. Po teście jestem nawet optymistycznie nastawiony, ale nie ma co się cieszyć, gdyż wyniki testów które robi nam na normalnych cwiczeniach wynosza UWAGA 1, 2, 3 a co bardziej ogarniecie( zeby nie powiedzieć ULTRA KUJONY) dostają nawet 4 punkty na 10.

Natomiast jutro porcja nudów czyli epidemiologia...


niedziela, 18 listopada 2012

Czas zacząć

Witam, nie wiem czy ktokolwiek tu zajrzy, ale co nie co będę pisał. Na początku może coś o mnie, jestem studentem III roku medycyny w pewnym mieście( nie będę na razie zdradzał z jakiego), hmmm co więcej...
Postanowiłem zacząć pisać bloga, bo nie chce mi się uczyć na jutrzejsze kolokwium z patofizjologii( inczej zwanego popularnie i dość pieszczotliwie potoszit) i naszła mnie wena, a raczej myśl, ze lepiej robic wszystko inne, byleby się nie uczyć, czyli jak zwykle.

Hmm co więcej by tu napisać żeby ludzi nie odstraszyć :P
Na tym blogu mam zamiar pisać trochę o sprawach obecnych, tym co się dzieje na studiach, troche popłakać jak to mi źle i w ogóle jak jest blee. Zamieszczę może parę notek o tym jak mi mineły dwa pierwsze lata i początek III.

To na razie tyle, a teraz spróbuje się zabrać za ta gówno, tzn naukę patofizjologii.