Dziś rano interna, a raczej jej propedeutyka minęła jak zwykle czyli
bez szału, na seminarium posłuchaliśmy trochę o badaniu klatki
piersiowej co by cokolwiek wiedzieć jak pójdziemy do pacjentów, których i
tak nie badamy, aaaa nie przepraszam bardzo dziś znów osłuchaliśmy tą
samą pacjentkę co tydzień temu z POChP, wiec można powiedzieć ze na
internie zapewniają super zajęcia praktyczne. Pacjenci jak zwykle rózni, większość już w wieku którego większość lekarzy nie dożywa(
przynajmniej tak twierdziła nasza kobieta od łaciny).
Ale ale ale
nie o tym miała być mowa, a manowicie znow odbyło sie kolokwium z
postrachem katedry patofizjo profesorem Ł, co do plusów tego zaliczenia było
ono ABCDE, 30 pytań, 30 min, co było wielkim zaskoczeniem gdyż
poprzednie było 30 pytań opisowych 30 min i jego zdawalność wynosiła
mniej niż 30%. Po teście jestem nawet optymistycznie nastawiony, ale nie
ma co się cieszyć, gdyż wyniki testów które robi nam na normalnych
cwiczeniach wynosza UWAGA 1, 2, 3 a co bardziej ogarniecie( zeby nie
powiedzieć ULTRA KUJONY) dostają nawet 4 punkty na 10.
Natomiast jutro porcja nudów czyli epidemiologia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz